Interesujące zawody działy się w meczu Włochy – Węgry. Tym razem 2. kolejka Ligi Narodów lepiej rozpoczęła się dla Azzurich. Do przerwy Madziarze nie istnieli, ale wrócili z dalekiej podróży w drugiej połowie. Ostatecznie zwycięstwo padło łupem podopiecznych Manciniego, którzy pokonali rywali 2:1 (2:0).
Imponująca gra do przerwy Włochów
Reprezentacja Włoch pewnie rozpoczęła mecz z Węgrami. Odważny skład Roberto Manciniego zdawał egzamin i w pewnym momencie zepchnął przeciwnika do głębokiej defensywy.
Tak też padł pierwszy gol, którego autorem był Nicolo Barella. Pomocnik Interu popisał się wspaniałym uderzeniem z dystansu. Piłka po jego strzale wpadła pod samą poprzeczkę. Natomiast chwilę przed przerwą prowadzenie podwyższył Lorenzo Pellegrini. Piłkarz AS Romy dopełnił formalności z bliska, kiedy kątem oka ujrzał go Matteo Politano.
Węgrzy wrócili z dalekiej podróży
Tymczasem zaraz po wznowieniu gry, lepiej zaczęli sobie radzić Węgrzy. Można powiedzieć, że w powietrzu unosił się zapach bramki dla gości. Szczęście do Madziarzy uśmiechnęło się po godzinie gry. Wówczas Gianluca Mancini z niewyjaśnionych przyczyn wpakował piłkę do własnej bramki, wrzucając piłkę za plecy Donnarummy.
Do tego w końcówce gospodarze osłabli z sił. Pojawiło się też sporo nerwowości, jednak Włochy utrzymały korzystny rezultat do końca. Z tego powodu Azzurri zgarnęli też pierwszy komplet punktów w tegorocznej edycji Ligi Narodów.
Komentarze