W kwalifikacjach do Mistrzostw Świata w Katarze reprezentacja Włoch zremisowała u siebie ze Szwajcarią 1:1 (1:1). Goście prowadzili po efektownym uderzeniu Silvana Widmera. Wyrównał jeszcze przed przerwą Giovanni Di Lorenzo. W końcówce Italia mogła zapewnić sobie zwycięstwo, ale karnego nie wykorzystał Jorginho. Włosi utrzymali jednak pierwsze miejsce. Szwajcaria jest obecnie na drugiej lokacie.
- Przed piątkowym spotkaniem obie reprezentacje miały po 14 punktów
- Na pierwszym miejscu byli Włosi – dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu
- W końcówce rzutu karnego nie wykorzystał Jorginho i mecz zakończył się remisem 1:1
Dwa gole na Stadio Olimpico
Piątkowy mecz rozpoczął się niespodziewanie. Włosi od 12. minuty musieli bowiem odrabiać straty. Noah Okafor popędził lewą stroną, a następnie wycofał piłkę do Widmera. Ten bez zastanowienia huknął pod poprzeczkę. Golkiper gospodarzy próbował interweniować, ale nie zdołał sięgnąć futbolówki.
Mistrzowie Europy mogli dość szybko odpowiedzieć na trafienie Helwetów. Próbował Nicolo Barella, ale na posterunku był Yann Sommer, który popisał się udaną interwencją.
Podopieczni Roberto Manciniego doprowadzili do wyrównania pod koniec pierwszej połowy. Włosi mieli rzut wolny, Lorenzo Insigne zagrał w pole karne Szwajcarii, a Sommera uprzedził Di Lorenzo.
W 76. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Insigne. Włoch próbował zaskoczyć Sommera, ale golkiper Helwetów skutecznie interweniował.
W doliczonym czasie gry mistrzowie Europy mogli przechylić szalę wiktorii na swoją korzyść. Karnego nie wykorzystał jednak Jorginho, który uderzył ponad poprzeczką. Finalnie obie reprezentacje zdobyły po jednym oczku.
Ostatnia kolejka zadecyduje o tym, która reprezentuje awansuje bezpośrednio, a która będzie musiała zadowolić się barażami. Włochy zagrają na wyjeździe z Irlandią Północną. Szwajcaria podejmie Bułgarię. W tym momencie Włosi są w uprzywilejowanej pozycji. W końcu Italia ma o dwa gole lepszy bilans bramkowy.
Nie wiem co za idiota daje strzelać karnego gościowi, który z tym samym rywalem, przeciwko temu bramkarzowi zawiódł, a do tego miał 2 ostatnie nieudane karne .
Włosi nigdy nie uczyli się na błędach lub przychodziło im to wyjątkowo ciężko.
Niestety ale baraże! Jeżeli w ogóle wygrają to myślę, że jeden zero góra dwa czyli licząc na szybko +4 ale w tym samym czasie Szwajcaria rozniesie Bułgarów z 5-0 co najmniej, chciałbym bardzo by był bezpośredni awans ale po prostu tak nie będzie niestety:(
Sorki za post pod postem ale jeszcze jedno Szwajcaria gra u siebie i tylko będzie odliczała bramki ze swoją publicznością a Italia będzie wygwizdywany i deprymowana więc moim zdaniem wyniki będą 1-0 lub 2-1 dLA Italii i 6 lub 5 do 0 dla Szwajcarii.
Niestety fatalna forma od września, wtopa za wtopą, remis z Bułgarią u siebie, męki za Szwajcarią i niestrzelane karne. Jedyny dobry meczy to ze slabiutką Litwą u siebie. Na dziś są słabsi od Polski i w barażach jeśli na nich wpadną, to pewnie odpadną. Zresztą na kogo nie wpadną, to wygrać 2 mecze będzie szalenie trudno, bo presja ogromna. 2 razt z rządu nie pojechać na Mundial będzie dramatem i unieważni wygrane Euro. To Euro będzie tyle warte, co Greków w 2004.
Trzeba było włożyć 4-5 bramek Bułgarii we wrześniu i nawet 1-0 z Belfaście by stykło. Sami są sobie winni. Brakuje formy i motywacji vel po Mundialu 2006, ale tu ewidentnie dochodzi spętanie strachem, że znów zawalą awans na Mundial. A przecież ten strach będzie w marcu o wiele większy. Nie widzę szans na awans w takiej sytuacji. Prędzej Polska awansuje, niż Italia.
Włosi blisko sensacji; gra do tyłu i akty sabotażu, Donnarumma gubi dla Zakarii. Ogólny upadek formy, liczyliśmy na falszywą dziewiątkę, tymczasem wychodzi z Belottim, póżno ratuje Berardim, Tonalim. W poniedziałek liczyć się będzie każdy gol.
Włochy nigdy w historii nie wygrały w Belfaście, a żeby nawiązać walkę ze Szwajcarią, to trzeba minimum 3-4 włożyć. Nierealne. Szwajcarcia pojedzie minimum 5-0 u siebie zdemobilizowaną i nie walczącą o nic Bułgarię. Awans jest przegrany, a baraże będą horrorem. Nie wiadomo w jakiej formule i gdzie rozgrywane. Jeśli wpadną na Polską na Narodowym, czy na Rosję w Sankt Petersburgu, to są pozamiatani. Dodatkowo dojdzie presja, że kolejny Mundial na aucie, Szwecja, Ventura itp. Już dziś było widać, że ta presja ich niszczy, a co będzie w marcu? Od początku wiadomo było, że w tym systemie trzeba bezwględnia wygrać grupę, bo dalej jest rosyjska ruletka i dlatego prawie wszyscy faworyci awansują.
Nie należało popełniać błędu na kontrę tego Okafor (ten kto go wypuścił uratował potem Donnarummę w dodanym).
Obiecująca wersja Italii bez Cira kroczy ku barażom. Cóż za niespodzianka (;
Spokojnie. W barażach Ciro na pewno wszystkich rozwali. 😉
Nawet jak rozwali, to i tak będzie winny tego, że Italia musiała grać w barażach (:
Biedny Ciro. Aczkolwiek szkoda, że kompletnie niczym się nie wyróżniał gdy Italia gubiła punkty z Bułgarią oraz w pierwszym meczu ze Szwajcarią. Ale przecież wówczas ewidentnie koledzy genialnej wersji Italii z Ciro nie rozumieli potrzeb i geniuszu Grande Cira. 🙂
To prawda. Ewidentnie problemem obecnej reprezentacji Italii jest trzykrotny capocannoniere, napastnik współdzielący rekord największej liczby strzelonych bramek w 1 sezonie (wiadomo, to tylko karniaczki, ale zdaje się, że Jorginho podłapał nawyk marnowania ,,jedenastek” w kluczowych momentach od opanowanego niczym kwiat lotosu kolegi Higuaína), a także pierwszy od 13 lat włoski zdobywca Złotego Buta.
Na domiar złego, ten Mancini z uporem maniaka wystawia nieznośnego średniaka w pierwszym składzie. Stylowy Roberto pokazuje tym, że w przeciwieństwie do ultrasów zza klawiatury nic, a nic nie pojmuje calcia.
(:
To nie Ciro jest problemem kadry tylko ogólnie brak bardzo dobrego napastnika w Italii.
Z kim rywalizuje Immobile? Garbaty z Turunu, popierdółka Raspadori, Kean, Scamacca (ktokolwiek to jest?), … bądźmy poważni. 😀
Roberto jest skazany na Ciro, ponieważ na bezrybiu i rak ryba.
Immobile może strzelić 400 goli dla Lazio ale skuteczności nie przekłada na arenę międzynarodową/reprezentacyjną. Pozostanie napastnikiem sprawdzonym w klubach przeciętnych (Torino) lub dobrych (Lazio) ale nie bardzo dobrych czy świetnych. Nie przypadkowo nie grał w najlepszych włoskich klubach czy bardzo dobrych europejskich (od BVB się odbił).
“Złoty but”? Chwała mu za to ale zdobywali go również Machlas, Phillips, Jardel, …
Immobile przy systemie 4-3-3 nie łapałby się do połowy wyjściowych jedenastek reprezentacyjnych Europy (np. Anglii, Francji, Portugalii, Belgii, Hiszpanii, …, Norwegii, Polski, …).
Czytałem regulamin barażów i to jest horror. Co prawda w 1 rundzie Włosi będą rozstawieni i będą grać u siebie, ale za 4 dni w II i decydujące rundzie jest losowanie, gdzie się odbędzie mecz. Czyli 50/50, że jeden i decydujący mecz rozegrasz na terenie przeciwnika przy ich kibicach i dopingu np. może być to Warszawa, Moskwa, Sztokholm. Ta forma barażów jest o wiele trudniejsza do przejścia, niż wtedy, gdy Włochy odpadały ze Szwecją, gdzie był dwumecz: mecz i rewanż. W obecnej formule, to nawet będąc w super formie i składzie ryzykujesz grę decydującego i jedynego meczu na boisku rywala i to rywala trudnego, bo to nie będzie żadna Andora, czy Litwa. To będą drużyny pokroju: Polski, Szwecji, Czech, Rosji, może Chorwacji. Postawię tezę, że jak w poniedziałek jakimś cudem nie stłuką Irlandii w Belfaście i nie awansują, to niestety, ale 2 raz z rzędu obejrzą Mundial w TV, a to już będzie blamaż. Wyobrażam sobie też presje, jak będzie ciężyć na Italii w marcu podczas tych barażów, skoro dziś nie wytrzymywali.
Nie no nie ma szans na awans bezpośredni tym bardziej, że przewagi jest nie 2 a 1 bramka ponieważ jak będzie 1-0 dla Włochów a 3-0 dla Szwajcarów to awansuje już Szwajcaria bo na wyjeździe w bezpośrednich meczach ma bramkę zdobytą a Włosi nie, oczywiście bezpośrednio mecze na wyjeździe nie decydują już ale gdy jest ta sama bezpośrednia różnica, tyle samo bramek zdobytych to kolejnym kryterium są właśnie bramki zdobyte na wyjeździe z bezpośrednim rywalem więc trzeba by wygrać z Irlandami z 5-0 i liczyć że Szwajcaria nie wygra 7-0!
A w barażach tak jak przedmówca pisał, szalenie ciężko, grupa 3 osobowa i wychodzi 1 drużyna, pierwszy mecz u siebie, drugi nie wiadomo…i aspekt psychologiczny jeszcze wchodzi w grę tzn. każda z 11 drużyn będzie się cieszyła, że ma szansę dalszej gdy a Włosi będą tam za kare bo mieli bezpośrednio awansować i z wieeelką presją kibiców!
Mój scenariusz-poniedzialek, brak awansu, baraże 1 mecz wygrany, jeden przegrany i też jakimiś bramkami czy coś brak awansu, ale nadzieja moja jest taka, że właśnie po przegranych eliminacjach będzie może trzęsienie ziemi we włoskiej piłce i całkowita przebudowa systemu tak jak u innych i w końcu dziadostwo się skończy a zacznie nowoczesny system
… nowoczesny system? … we Włoszech? Wątpię. Brak awansu na poprzedni Mundial nie spowodował praktycznie żadnych zmian to dlaczego coś teraz miałoby się zmienić?
Jak reprezentacja awansuje to będzie przekonanie, że idą właściwą drogą, a jak nie awansuje to przecież będzie wypadek przy pracy, jesteśmy ME, to wina “wypalenia” poszczególnych graczy, potrzebna tylko zmiana pokoleniowa w reprezentacji i… tyle. 😀 😀 😀
Poczekajmy do poniedziałku. Nie sądzę aby to był wyścig pokroju 5:0 dla Italii z równoległym 5,6,7:0 dla Szwajcarii.
Moim zdaniem Italia może w ogóle nie wygrać, ew. wymęczone 1-0. W Belfaście Szwajcaria zremisowała 0-0, wczoraj Litwa 0-1, Bułgaria 1-1. Stracili 1 bramkę w 3 meczach, to dlaczego naraz mają ze 3-4 stracić? Musiała by zaistnieć jakaś wyjątkowa sytuacja np. czerwona karta na początku meczu, jakiś spektakularny początek Włoch. Wczoraj w u-21 Polska strzeliła bodajże 3 bramki Niemcom na wyjeżdzie w pierwszych 15 minut. Jeśli coś takiego się nie zdarzy, to będzie męczarnia i z 1-0 maks, tym bardziej patrząc, jak się od pewnego czasu męczy Italia w ataku. Irlandia się będzie bronić i kontrować, jak nawet będzie przegrywać, więc to trzeba mieć umiejętności, jak Hiszpania z czasów świetności tiki- taki, żeby kogoś takiego rozklepać i to w dodatku na wyjżdzie. Szwajcaria natomiast 3-0, 4-0 spokojnie moze klepnąć. Bułgaria ma taki charakter, że jak im mecz nie wyjdzie, to mogą puścić i w przeszłości już dostawali pogromy. Na dodatek Bułgaria jest dużo słabsza, niż jeszcze z kilkanaście lat temu, obecnie, to jest zespół słabszy, niż Albania, czy Węgry. Może oczywiście być, że Szwajcaria się udzieli presji i np. zremisują, tyle tylko, że oni już grali pod presją np. z Litwą na wyjezie i wygrali 4-0. Gdyby byli słabi, to nie mieliby tak dobrego bilansu bramkowego.
Euro zaciemniło obraz i teraz już można otwarcie powiedzieć, że wygrane zostało niezasłużenie. 2 raz z rzędu brak awansu na Mundial, to sportowy dramat. Nigdy w historii takiej sytuacji nie było! To ME z lipca będzie tyle warte, co złoto ME dla Greków z 2004r. Przykro to pisać. Mancini pewnie poleci. Naprawdę nie wiem, co zawiodło. W 2006r. jesienią po wygraniu MŚ też grali fatalnie, ale wtedy eliminacje dopiero się zaczynały i był czas nadrobić. Tutaj od samego września ta kadra gra fatalnie, bo o ile nie jest to materiał na ME i w lecie przyfarcili, to na pewno nie są tak słabi, żeby remisować u siebie z Bułgarią i nie awansować 2 razy z rzędu na Mundial. Osobiście wolałbym porażkę z 1/2 Euro z Hiszpanią, czy finał z Anglią i pewny awans na MŚ, niż wygrane Euro i kolejny Mundial w domu. Brak awansu zaprzepaszcza całe Euro, udaną LN. Italia wraca wtedy do punktu wyjścia z jesieni 2017r. Na dodatek perspektywy słabe, bo liga słaba, kluby zadłużone, perspektyw na jakieś wygrane w pucharach nie ma. Tu naprawdę trzeba zrobić rewolucje, jak Anglicy, natomiast znając Włochów, to nic nie zrobią.
Jak to nie wiesz co zawidło, najlepszy piłkarz świata ze Złotą Piłką – Jorginho. Jak można dać takiemu gościowi bez charakteru strzelać decydującego karnego o awans na MŚ. 4 miesiące temu miał karnego na Mistrzostwo Świata i zawiódł więc teraz wiadomo było że znowu to zrobic. Już nie wspomnę o karnym niestrzeolnym w Szwajcarii. Co musi on zrobić aby nie strzelać karnych?
Kolejny aspekt- kontuzje, wiecznie przed ważnymi meczami elminacyjnymi wypada Veratti, Chiellini, boki obrony.
Kolejny aspekt to głowa, Włosi to mistrzowie frajerstwa ile oni natracili w 90min cofając się głeboko do defensywy. Te Atalanty w Euopie przgerywające z United z 0-2, remisy 2-2, Juventus w 90min z Bayernem i długo być tak wymieniać. Nie mają po prostu charakteru, żeby wziąć piłkę i grać swoje, a w głowie tylko czarne scenariusze, co będzie jak odpadniemy, tylko nie porażka itp.
Karny karnym, ale to wcześniej powinno być rozstrzygnięte. Wiedzieli doskonale, że remis to ogromne ryzyko. Powinni zagrać, jak na Euro, a oni byli sparaliżowani przez pierwsze 30 minut. W drugiej połowie też się zachowywali, jak gdyby im starczał remis. Sytuacji, jak na lekarstwo, może ze 2 strzały Chiesy i Insigne. Karny, to frajerstwo Szwajcarii, ale i tak nie potrafili tego wykorzystać.
Odnośnie kontuzji, to one dotyczą większości kadr. Chiellini ma 37 lat i nie można na niego liczyć w nieskończoność. Immobile, to inna sytuacja, bo nie powinien grać z Salernitaną pogłębiając kontuzje, skoro wiedzieli, że to ich jedyny ogarnięty napastnik. W ogóle Mancini ma jakiś kontakt z trenerami klubowymi, czy każdy sobie na złość robi, bo troche, to tak wygląda. Dawno temu mając jakość w ataku, to grał Toni, jak wypadał Toni, to był del Piero, Inzaghi, a w razie czego jeszcze i di Natale, czy Iaquinta. Teraz jest Immobile i pustka. Pisałem, że Euro zaciemniło obraz, niemniej 2 z rzędu brak udziału na Mundialu będzie już blamażem.
O tej porze roku i w sezonie po Euro większość wielkich ma problemy i się męczy np. Anglia, Francja, Hiszpania itp., ale założę się, że wszyscy przejdą dalej, tylko Włosi zostaną z tymi barażami. Moim zdaniem tą drużynę rozwalił ten remis z Bułgarią we wrześniu, bo od tego momentu prasa zaczęła snuć te czarne scenariusze, przywoływac Szwecje, Venture itp. Gdyby jebnęli 3-4 bramki wtedy, to presji by nie było i pewnie nawet w Bazylei by wygrali. Patrząc, jak się trudno gra w Irlandii płn, to potrzeba cudu. 2 bramki to maks, co można tam osiągnąć, więc Bułgaria musi zrobić coś podobnego, co we Włoszech. Liczę też, że może Szwajcaria podda się presji. W każdym razie teraz Szwajcaria jest bliżej awansu, tak, czy siak.
No trzeba liczyć, że Bułgaria zamuruje i jak z Italią jakimś cudem wymęczą jakąs porażkę tylko 2-0. Teraz są sensacje, zobacz Gruzja-Szwecja, taki ważny mecz Swedzi przegrali z przedostanią ekipą, Irlandia- Portugalia kolejny przykład.
Cuda się zdarzają, Szwajcaria mocno osłabiona i nie jest to jakaś Anglia czy Hipszania choć też raczej jestem zdania, że Italia w barażach i odpadnie w finale przgrywając z Chorwacją czy jakimiś Czechami.
Wygląda na to, że Włochy, to taka Grecja z 2004r. Wszystko się zgadza, bo tamci w 2002 i 2006r. też na MŚ nie grali. Obie drużyny zagrały super Euro, Włosi może troche w lepszym stylu. Przykre to, bo mimo wszystko dla Włoch to będzie tragedia. Gdyby jeszcze te baraże były w dawnym formacie, to można by zachować umiarkowany optymizm, ale teraz, to loteria. Wylosują, że grają decydujący mecz w Zagrzebiu i maks, to mogą na karne tam liczyć. Zresztą, jak zagrają w Warszawie, to też faworytami nie będą. Najgorsze, że wszyscy faworyci, nawet Hiszpania się wykaraska, a Włosi zapewne nie.