Pogrom w Salerno i brak emocji na Stadio Marcantonio Bentegodi – poniedziałek w Serie A

Nemanja Radonjić
Nemanja Radonjić IMAGO / LaPresse

W poniedziałek mogliśmy obejrzeć dwa spotkania w rozgrywkach Serie A. O 18:30 Salernitana zmierzyła się na własnym obiekcie z Torino. Mecz zakończył się okazałym zwycięstwem zespołu Ivana Juricia 3:0. Natomiast o 20:45 Hellas Verona gościł Bolognę. W tym starciu nie obejrzeliśmy żadnej bramki.

  • W poniedziałek mogliśmy obejrzeć dwa spotkania w Serie A
  • Salernitana mierzyła się z Torino
  • Natomiast w drugim meczu Hellas Verona skrzyżował rękawice z Bologną

Poniedziałkowe spotkania w Serie A

Praktycznie co poniedziałek Serie A przynosi nam dwa spotkania. 18 września właśnie tak było. O 18:30 rozpoczął się mecz Salernitany z Torino, natomiast o 20:45 rozbrzmiał pierwszy gwizdek w starciu Hellasu Verona z Bologną. Co wydarzyło się w tych pojedynkach?

Salernitana – Torino 0:3

Buongiorno (15′), Radonjić (41′ oraz 50′)

Na Stadio Arechi kibice obejrzeli teatr jednego aktora. Tą pierwszoplanową postacią można nazwać cały zespół z Turynu. To właśnie zespół Ivana Juricia od 15. minuty, kiedy za sprawą Alessandro Buongiorno wyszli na prowadzenie, rozpoczęła się dominacja “Granaty” z Piemontu. Jeszcze przed przerwą cios dla gospodarzy zadał Nemanja Radonjić. W drugiej połowie mieliśmy jeszcze większą przewagę, która udokumentowana została w 50. minucie. Wówczas prowadzenie na 3:0 podwyższył znakomicie dysponowany tego dnia Nemanja Radonjić. Serb zdołał jeszcze raz wpisać się na listę strzelców, ale arbiter anulował gola ze względu na spalony. Goście mogli zdecydowanie wyżej zwyciężyć z Salernitaną, ale w kluczowych momentach brakowało im skuteczności.

Hellas Verona – Bologna 0:0

Drugie poniedziałkowe spotkanie nie było już tak emocjonujące. Ba, był to jeden z najgorszych meczów do oglądania w tym sezonie. Obie drużyny mało tworzyły akcji bramkowych, a kiedy już się takie nadarzały, to piłkarze nie grzeszyli dokładnością. Przed najlepszą sytuacją w 73. minucie stał Dan Ndoye, ale, będąc sam na sam z bramkarzem, uderzył tak lekko, że bez problemu piłkę złapał Lorenzo Montipo. W końcówce mecze to Bologna próbowała przycisnąć, starcia na Stadio Marcantonio Bentegodi zakończyło się bezbramkowym remisem.

Komentarze