Trener Sampdorii Genua Claudio Ranieri był bardzo zadowolony po wyjazdowej wygranej nad SPAL 1:0 (0:0) w jedynym poniedziałkowym meczu 11. kolejki włoskiej Serie A.
Na Stadio Paolo Mazza w podstawowym składzie gospodarzy wystąpił Arkadiusz Reca. Obrońca reprezentacji Polski oddał groźny strzał w pierwszej połowie, który wybronił Emil Audero. Thiago Rangel Cionek oraz Bartosz Bereszyński obserwowali całe zawody z perspektywy ławki rezerwowych. Losy konfrontacji rozstrzygnął dopiero w doliczonym czasie gry sytuacyjnym strzałem głową z kilku metrów Gianluca Caprari.
Zespół z Ferrary doznał w ten sposób ósmej porażki w sezonie i spadł na ostatnie miejsce w tabeli. Ekipa z Ligurii natomiast odniosła drugie zwycięstwo w bieżących rozgrywkach i awansowała na osiemnastą lokatę w klasyfikacji.
– To było trudne spotkanie, ale wiedzieliśmy, że takie będzie – wyznał Ranieri dla stacji Sky Sport Italia.
– Oddaliśmy więcej strzałów na bramkę rywali. Może remis byłby sprawiedliwy, ale skoro zdobyliśmy gola tak późno, to oznaczało, że nie przestaliśmy wierzyć – podkreślił opiekun zespołu z Ligurii.
– Musimy wierzyć w tych chłopców. Mam nadzieję, że wkrótce uwolnię z nich więcej agresji. W tej chwili potrzebuję wszystkich moich zawodników. Wszystko zależy od tego, ile punktów zdobędziemy, chociaż w tej chwili najważniejsza jest równowaga – podsumował były trener Leicester City i Romy.
Komentarze