Milan zremisował w sobotę na Stadio Olimpico z AS Romą 1-1. W doliczonym czasie gry najpierw na prowadzenie wyszli gospodarze, a chwilę później goście wyrównali. Stefano Pioli uważa, że porażka byłaby niezasłużona.
- Milan walczy o zakwalifikowanie się do kolejnej edycji Ligi Mistrzów
- W sobotę Rossoneri zremisowali na Stadio Olimpico z AS Romą 1-1
- Stefano Pioli narzeka na grę rywali, która była powolna i wybijająca z rytmu
Milan w grze o Ligę Mistrzów
Sobotni mecz Milanu z AS Romą na Stadio Olimpico był bardzo istotny dla układu tabeli. Obie drużyny walczą o miejsce w pierwszej czwórce, które gwarantuje grę w kolejnej edycji Ligi Mistrzów.
Spotkanie zakończyło się podziałem punktów, co nie cieszy nikogo. Obie bramki padły w doliczonym czasie gry – najpierw na prowadzenie wyszli rzymianie, a chwilę później Rossoneri doprowadzili do wyrównania. Stefano Pioli narzekał po meczu na taktykę gospodarzy, którzy skupieni byli na przerywaniu akcji i kradnięciu czasu.
– Nie zagraliśmy wcale źle, ale brakowało zdecydowania na ostatnich trzydziestu metrach. Nie wykorzystaliśmy akcji, które można było trochę lepiej i bardziej przytomnie rozegrać. Próbowaliśmy, ale im później, tym trudniej o błysk i wzrasta nerwowość. To nie jest wynik, na jaki liczyliśmy, udało się wyrwać remis, bo porażka byłaby niezasłużona.
– Stać nas na więcej, ale żeby mecz miał swój rytm, to obie drużyny muszą tego chcieć. To jasne, że liczę na szybsze operowania piłką, ale do tego są potrzebne dwie ekipy, które prezentują określony styl i mniej przerw w grze – mówi opiekun Milanu.
Zobacz również: Mourinho ubolewa z problemów kadrowych. Zażartował o angażu kobiecej zawodniczki
Komentarze