Gola na wagę wygranej Hellas Werony w starciu z Juventusem FC w ramach 23. kolejki włoskiej ekstraklasy strzelił Giampoaolo Pazzini. Włoski napastnik nie ukrywał, że czuł na swoich barkach spoczywającą odpowiedzialność za końcowy wynik rywalizacji, podchodząc do rzutu karnego.
– Widząc taki stadion, przeżywając takie chwile, to było coś, na co zasłużyło to miasto – mówił 35-latek w rozmowie z DAZN.
– Po rozegraniu trzech spotkań w ciągu ośmiu dni i zdobyciu tylu punktów, możemy czuć się szczęśliwi. Zespół zasługuje na gratulacje za swój wysiłek – dodał Pazzini.
Hellas jest niepokonane od o ośmiu meczów, co sprawia, że ekipa z miasta miłości może poważnie myśleć o wywalczeniu na koniec sezonu miejsca premiowanego grą w europejskich pucharach.
– Nie sądzę, aby ktoś przypuszczał, że będzie się nam wiodło tak dobrze. W każdym razie powstała u nas naprawdę fajna grupa. Nawet zawodnicy, którzy nie grają zbyt wiele, to pomagają w trakcie tygodnia. Jedność w naszej drużynie ma fundamentalne znaczenie – przekonywał Pazzini.
– Co do rzutów karnych, to wiadomo, że trzeba je cały czas trenować. Muszę jednak przyznać, że podchodząc do tej “jedenastki” piłka wydawała mi się bardzo ciężka, gdy ją ustawiałem na 11 metrze – skwitował Włoch.
Komentarze