Nieudana środa Polaków, kapitalny gol Mayorala (video)

mayoral.borja
mayoral.borja PressFocus

W czterech meczach Serie A, które rozpoczęły się o 15:00, kibice zobaczyli łącznie 14 goli, z czego jednego wyjątkowej urody. Faworyci nie zawiedli i zdobyli komplet punktów. Lazio pokonało 2:1 Fiorentinę, Roma okazała się lepsza od Crotone (3:1), a Atalanta triumfowała w starciu z Parmą (3:0). Udinese dzielnie walczyło z Bologną i w doliczonym czasie gry wywalczyło remis 2:2.

SS Lazio – ACF Fiorentina

Wigilia już za nami, ale sympatycy włoskiego futbolu 6 stycznia otrzymali rewelacyjny prezent w postaci rozegrania całej 16. kolejki jednego dnia. O godzinie 15:00 rozpoczął się między innymi mecz na stadionie Olimpijskim w Rzymie, gdzie Lazio podejmowało Fiorentinę (z Bartłomiejem Drągowskim w wyjściowym składzie). Zespoły te zajmowały w tabeli miejsca, które nie odzwierciadlają ich ambicji, więc mogliśmy spodziewać się ciekawego spotkania.

Piłkarze Lazio od początku chcieli zaznaczyć, że są lepsi i zrobili to w najlepszy możliwy sposób W szóstej minucie Francesco Acerbi dośrodkował na pole karne, gdzie Manuel Lazzari zagrał głową w kierunku Felipe Caicedo. Ekwadorczyk zachował się, jak na rasowego napastnika przystało i uderzeniem w prawy róg bramki, dał swojej drużynie prowadzenie.

Fiorentina próbowała doprowadzić do remisu, ale tylko na staraniach się skończyła. Dodatkowo wydawało się, że boisko przedwcześnie będzie musiał opuścić Bartłomiej Drągowski. Polak przy piąstkowaniu w szesnastce upadł na lewą rękę i przez pewien czas trzymał się za bark. 23-latek podniósł się jednak i kontynuował grę. Kilka minut po tym zdarzeniu musiał wyjmować piłkę z siatki. Luis Alberto zagrał idealnie wymierzone podanie w kierunku wychodzącego na czystą pozycję Ciro Immobile. Napastnik rzymian nie miał problemu z pokonaniem polskiego goalkeepera i uderzył precyzyjnie w kierunku prawego słupka. Sędzia po analizie VAR anulował jednak to trafienie, ponieważ dopatrzył się spalonego. Gospodarze mieli jeszcze kilka okazji strzeleckich, ale do szatni schodzili wygrywając tylko 1:0.

W drugiej części meczu Fiorentina była już bardziej aktywna, ale do siatki w na kwadrans przed końcem spotkania trafił Immobile. Włoch miał bardzo proste zadanie, ponieważ z bliskiej odległości trafił do pustej siatki. W 87. minucie Thomas Strakosha wykonał fatalne podanie, a kilka sekund później Wesley Hoedt sfaulował w polu karnym Dusana Vlahovica, a sędzia wskazał na wapno. Serb wykorzystał jedenastkę, ale jak się okazało, był to tylko gol pocieszenia. Lazio wygrało bowiem 2:1.

FC Crotone – AS Roma

Na Stadio Ezio Scida również mieliśmy możliwość oglądania reprezentanta Polski. Chwalony za ostatnie występy w Crotone Arkadiusz Reca zamierzał wraz z kolegami zatrzymać Romę.

Gospodarze nie wyglądali źle w pierwszej połowie. Stworzyli kilka okazji strzeleckich, byli aktywni i mieli przewagę w posiadaniu piłki. Drużyny dobre od wybitnych odróżnia jednak umiejętność strzelania goli, a Roma do przerwy miała na koncie trzy trafienia. Pierwsze z nich już w ósmej minucie, gdy Henrikh Mkhitaryan zagrał do znajdującego się w polu karnym Borjy Mayorala, który z bliskiej odległości pokonał bramkarza. Hiszpan wpisał się na listę strzelców ponownie w 29. minucie, ale tym razem zrobił to bardziej efektownie. 23-latek z około 25 metrów przymierzył fenomenalnie w prawy górny róg bramki.

Autorem trzeciego gola dla rzymian był Henrikh Mkhitaryan. Ormianim wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Mayoralu, chociaż Alex Cordaz wyczuł jego intencje. Do przerwy Crotone przegrywało różnicą trzech goli.

W drugiej połowie Roma nie naciskała mocno na rywala, ponieważ miała bezpieczną przewagę trzech goli. Z kolei Crotone robiło wszystko co mogło, aby odrobić straty. Gospodarze stworzyli kilka znakomitych okazji na strzelenie gola, ale znakomicie bronił Pau Lopez. Finalnie zespół, w którym występuje Reca, trafił na 1:3. Vladimir Golemic po dośrodkowaniu z rzutu rożnego uderzył futbolówkę głową i pokonał bramkarza. Ostatecznie rzymianie zdobyli komplet punktów.

Atalanta Bergamo – Parma Calcio

Gewiss Stadium było obiektem zmagań drużyn, które mają kompletnie odmienne cele na ten sezon. Łapiące wiatr w żagle Atalanta mierzyła się bowiem ze znajdującą się w kryzysie Parmę.

Deklasacja, to słowo oddaje przebieg boiskowych zdarzeń w tym meczu. Atalanta była wyraźnie lepsza i po kwadransie gry prowadziła 1:0. Josip Ilicic wykonał prostopadłe podanie w kierunku Luisa Muriela, a ten wykazał się opanowaniem i uderzył w prawy róg bramki. Wpływ na Parmę miał prawdopodobnie również fakt, że trener musiał dokonać w pierwszej połowie dwóch zmian, które wymusiły urazy. Drużyna z Bergamo oddała w tej części spotkania osiem strzałów, ale ledwie dwa celne i rezultat nie zmienił się do przerwy.

Druga połowa również rozpoczęła się świetnie dla Atalanty, który cztery minuty po wznowieniu gry podwyższyła prowadzenie. Robin Gosens podał do dobrze ustawionego Duvana Zapaty, a ten uderzył w prawy róg bramki. Po godzinie gry na tablicy wskazującej wynik meczu widniał rezultat 3:0 dla gospodarzy. Tym razem na listę strzelców wpisał się Gosens, który pokonał bramkarza z bliskiej odległości. Parma zaprezentowała się fatalnie i zasłużenie uległa Atalancie 0:3.

Bologna FC – Udinese Calcio

Teoretycznie najbardziej wyrównana powinna być konfrontacja na Stadio Renato Dall’Ara między Bologną, a Udinese. Kluby te sąsiadowały ze sobą w tabeli, a dzielił je ledwie punkt.

W pierwszej części meczu bardziej widoczna była Bologna, która objęła prowadzenie w 19. minucie po stałym fragmencie gry. Riccardo Orsolini dośrodkował w szesnastkę, dzięki czemu sytuację na strzelenie gola miał Takehiro Tomiyasu. Japończyk uderzył futbolówkę głową w prawy róg bramki i mógł cieszyć się z kolegami.

Udinese nie zamierzało jednak biernie przyglądać się boiskowym wydarzeniom i w 34. minucie odrobiło stratę za sprawą Roberto Pereyry. Argentyńczyk dość szczęśliwie w polu karnym oddał strzał głową, po którym futbolówka znalazła się w siatce. Sześć minut później gospodarze znów wygrywali. Mattias Svanberg otrzymał w szesnastce podanie od Mussy Barrowa i po świetnym strzale tuż pod porzeczkę pokonał bramkarza.

Druga połowa miała kompletnie inny przebieg, ponieważ Bologna nie istniała w tej części meczu. Z pewnością w dużej mierze z powodu grania w osłabieniu (drugą żółtą kartkę na początku otrzymał Svanberg) Udinese było dużo bardziej zaangażowane i nastawione na zwycięstwo. Angelo da Costa, który zastępował kontuzjowanego Łukasza Skorupskiego bronił jednak bardzo dobrze i długo wydawało się, że dzięki temu wynik się nie zmieni. Tymczasem w doliczonym czasie gry Nahuel Molina podał do Tolgaya Arslana, który przeprowadził świetną indywidualną akcję zakończoną świetnym strzałem w prawy róg bramki. Dzięki temu trafieniu Udinese ostatecznie zremisowało 2:2.

Komentarze