Środowe spotkanie w Lidze Mistrzów pomiędzy Milanem a Napoli zakończyło się zwycięstwem gospodarzy. Jedynym piłkarzem, który wpisał się na listę strzelców to pomocnik “Rossonerich” – Ismael Bennacer
- Włoski hit w Lidze Mistrzów stanął na wysokości zadania
- Zwycięstwo padło łupem Milanu
- Jedynego gola w tym meczu zdobył Ismael Bennacer
Szczęśliwy Mediolan po pierwszych meczach ćwierćfinałowych
We wtorek Inter pokonał na wyjeździe Benfikę 2:0. Natomiast dzień później ich rywal zza miedzy ograł na San Siro Napoli 1:0. Podopieczni Stefano Piolego są w bardziej uprzywilejowanej sytuacji przed rewanżem na Stadio Diego Armando Maradona. Zwycięstwo “Rossonerim” zapewnił Ismael Bennacer, który pokonał pod koniec pierwszej połowy Alexa Mereta.
Sam mecz był na wysokiej intensywności. Lepiej w to spotkanie weszli piłkarze z Neapolu. W pierwszych pięciu minutach oddali aż cztery strzały, w tym trzykrotnie piłka leciała w światło bramki. Jednak im dalej w mecz, to zawodnicy Milanu powoli zaczynali być groźniejsi. Głównie za sprawą swoich zabójczych konrt, które rozprowadzał Brahim Diaz do spółki z Sandro Tonalim.
To właśnie końcówka pierwszej połowy ustawiła losy meczu. Zabójcza kontra wyprowadzona przez Brahima Diaza wprowadziła zamieszanie w szeregach defensywy Napoli. Chwilę później Milan mógł się cieszyć z prowadzenia, gdyż bramkę zdobył wcześniej wspominany Ismael Bennacer.
Druga część meczu to głównie bicie w mur podopiecznych Luciano Spallettiego. Tego dnia defensywa mistrza Włoch była nie do przejścia. Brak Victora Oismhena był widoczny gołym okiem. Mecz zabiła czerwona kartka w 74. minucie. Ukarany nią został Andre Zambo Anguissa. Na domiar złego, chwilę później upomniany przez sędziego został Kim Min-jae, którego zabraknie w rewanżu. Reszta spotkania to zachowawcze akcje Milanu i schowana za podwójną gardą drużyna Napoli, która nie chciała przegrać większymi rozmiarami.
Rewanż odbędzie się już w przyszły wtorek. I prawdopodobnie w tym meczu zobaczymy na boisku Victora Osimhena, najlepszego strzelca Napoli.
Brawo dla obu ekip z Mediolanu!
Bardzo dobry mecz. Obie ekipy z Włoch pokazały kawałek dobrej piłki i zareklamowały calcio.
Neapol chyba zostawił lepsze wrażenie. Milan i jego kibice budują swoje nadzieje i euforię na absencjach w składzie Napoli (brak napastników, wykartkowani Kim i Anguissa).
W rewanżu może zagra Osimhen i choć nie będzie w gazie to słaby Calabria czy Kjear na samą myśl będą mdleć.
W Neapolu wszystko może się zdarzyć i sprawa awansu jest wciąż otwarta. Przy obecnych zasadach liczenia bramek jedna bramka zaliczki to niewiele.
Naprzód Napoli!
Taaaaak….z pewnością po dwóch ostatnich meczach przeciwko Napoli obrońcy Milanu,którzy stracili ZERO bramek będą mdleć. Myślenie życzeniowe
W tych dwóch meczach nie stracili bramki, ponieważ nie było właśnie Osimhena.
Przykładowo Real bez Benzemy, Man. City bez Haalanda, PSG bez Mbappe, Barca/Bayern bez Lewandowskiego, …, stanowią inne (mniejsze) zagrożenie pod bramką rywala. Oczywistością jest, że jeśli drużyna nie ma swojego najlepszego napadziora to jest osłabiona.
Jedynie się zgodzę z początkiem i zakończeniem Twojej wypowiedzi.
To był dobry mecz. Obie drużyny zaprezentowały się bardzo dobrze.
Jak również w rewanżu wszystko może się wydarzyć, a zaliczka jednej bramki to faktycznie jest ‘niewiele’.
Nie zgodzę się jednak z powodem budowania swoich nadziei. Nadzieje są budowane ponieważ: ostatnie dwa mecze tych drużyn (oba rozegrane w tym miesiącu) zakończyły się zwycięstwem drużyny z północy. Milan pokazał w obu tych meczach, że gra solidnie w obronie (co nie oznacza, że przeciwnicy nie mieli swoich okazji).
.
Jestem w stanie zrozumieć, że pisałeś to pod wpływem emocji związanych z (w Twoim odczuciu) nieszczęśliwie przegranym meczu. To jednak nie usprawiedliwia tych idiotycznych (i na niezbyt wysokim poziomie) zaczepek.
Nie zgodzę się, że w drugim spotkaniu obrońcy Milanu zagrali solidnie. Biorąc pod uwagę, że na “9” w Napoli zagrał Elmas i nie było Osimhena i/lub Simeone czyli atak SSC był totalnie zniekształcony kadrowo a MVP spotkania został… bramkarz Maignan. Czyli bramkarz był kluczowy i musiał się wykazać.
Milan miał tylko kontrę lub stały fragment gry.