Napastnik SSC Napoli Dries Mertens długo nie mógł pogodzić się z przegraną z Arsenalem Londyn 0:1 (0:1) w rewanżowym spotkaniu 1/4 finału rozgrywek Ligi Europy.
Na Stadio San Paolo w podstawowym składzie gospodarzy wybiegli na murawę Piotr Zieliński oraz Arkadiusz Milik. Obaj reprezentanci Polski zaliczyli pełne zawody.
“Kanonierzy”, którzy przed tygodniem wygrali u siebie 2:0, powiększyli przewagę w dwumeczu dziewięć minut przed przerwą, kiedy to kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Francuz Alexandre Lacazette. Trzynastokrotni mistrzowie Anglii pilnowali później korzystnego wyniku i dzięki temu zagrają o finał z Valencią.
– Mieliśmy okazje w pierwszym kwadransie, które mogłyby wszystko zmienić – wyznał Mertens w rozmowie udzielonej stacji Sky Sport Italia.
– Straciliśmy bramkę i spuściliśmy głowy. Powiedzieliśmy sobie w szatni, żeby nie tracić wiary, ponieważ Arsenal nie jest aż tak dobry. Nie było między nami widać różnicy. Wiele zepsuł początek spotkania na Emirates Stadium – podkreślił Belg.
– Próbowaliśmy wszystkiego, ale Arsenal dobrze się bronił. Nie wiem, czego nam brakuje. Musimy zdać sobie sprawę, że jesteśmy normalnymi piłkarzami, dobrze nam idzie, a fani nie mogą nas krytykować. Jesteśmy na drugim miejscu w lidze, odpadliśmy z Ligi Mistrzów jednym golem. Pozostańmy na ziemi i czekajmy – dodał Mertens.
Komentarze