Szkoleniowiec Torino Walter Mazzarri ma nadzieję, że jego zespół w najbliższym meczu z Milanem odpowie na ostatnie porażki z Lecce i Sampdorią.
– Zapłaciliśmy cenę za to, że jesteśmy naiwni i przysnęliśmy przy wyrzucie z autu przeciwko Sampdorii. Takie błędy kończą się zmarnowaniem całej dobrej roboty, którą wykonaliśmy – powiedział szkoleniowiec podczas konferencji prasowej.
– Była ogromna poprawa w porównaniu z występem przeciwko Lecce. Staram się chronić moich zawodników, gdy są atakowani bez powodu. Nie wiem, skąd pochodzą te zarzuty, nie wierzę, że pochodzą od prawdziwych kibiców Torino, a raczej od ludzi próbujących nas zdestabilizować – kontynuował.
– To samo odnosi się do tych, którzy próbują przedstawiać Simone Verdiego jako zbawiciela tej drużyny, jeżeli zagra od początku. To nie jest Diego Maradona. Nie oczekujmy, że rozwiąże wszystkie nasze problemy. Ważne jest, aby pozwolić mu być spokojnym i skupionym – mówił Mazzarri.
– Przez ostatni rok walczyliśmy o miejsce w europejskich pucharach i wiedziałem, że w tym sezonie będziemy pod większą presją. W poprzednim sezonie zdominowaliśmy wiele zespół, ale teraz nie wychodzą na nas, tak samo, gdy zajmowaliśmy dziesiąte miejsce. Kiedy zobaczyli nas w eliminacjach do Ligi Europy, zaczęli nas szanować w inny sposób – mówił.
– Chcę zobaczyć drużynę, która jest nieco rozgniewana, bo udowodniliśmy już, że potrafimy grać w piłkę – dodał.
Komentarze