To było naprawdę ciekawe spotkanie w wykonaniu Lipska i Atalanty. Po nienajlepszej pierwszej połowie, w drugiej emocji na boisku było już mnóstwo. Ostatecznie ćwierćfinał Ligi Europy zakończył się remisem 1:1 po golach Luisa Muriela oraz samobójczym trafieniu Zapaccosty. Sprawa awansu do półfinału rozstrzygnie się w rewanżu.
- Bardzo ciekawe spotkanie w Lipsku, jednak z małą ilością goli
- Davide Zappacosta strzelcem bramki samobójczej
- Lipsk nie wykorzystał rzutu karnego
Niewykorzystany karny i bramka samobójcza Atalanty
Pierwsza połowa do najciekawszych nie należała, również za sprawa słabej gry Lipska. Niemiecki zespół oddał tylko pięć strzałów, w tym zaledwie jeden celny. Wymieniali więcej podań od gości z Włoch, ale brakowało konkretów. Byli niemrawi. Atalanta była zdecydowanie groźniejsza, dominowała i kontrolowała przebieg spotkania. Dobra gra została nagrodzona w 17. minucie. Luis Muriel wykorzystał dokładne dogranie Zapaccosty i wpakował piłkę do siatki. Do przerwy więcej goli nie padło, choć La Dea miała kilka ciekawych okazji do zdobycia gola.
W drugiej połowie przebudzili się gracze Lipska, którzy wreszcie zaczęli zagrażać bramce strzeżonej przez Musso. W 57. minucie gospodarze byli bliscy wyrównania, jednak Silva nie trafił z rzutu karnego. Golkiper Atalanty popisał się świetną interwencją, najpierw broniąc jedenastkę, a chwilę później dobitkę. Ale już kilkadziesiąt minut później na tablicy wyników zrobiło się 1:1. Davide Zappacosta fatalnie interweniował po dośrodkowaniu kierując futbolówkę do własnej bramki.
Od tego momentu na boisku sporo się działo. Obie drużyny mogły przesądzić o losach spotkania, ale zabrakło skuteczności pod bramką rywala. Zawodnicy Lipska i Atalanty zmarnowali kilka świetnych sytuacji obijając obramowanie bramki lub nieznacznie się myląc. Druga część spotkania była dużo lepsza w wykonaniu gospodarzy, co znacznie podniosło poziom widowiska. Rewanż w Bergamo zapowiada się niezwykle interesująco. Szanse obu drużyn na awans do półfinału można ocenić 50 na 50.
To widowisko można by obejrzeć drugi raz dla przyjemności: po obu stronach ciągłe szukanie gola, bajeczny Muriel (gra i jakość strzału), obrony Musso, furczące słupki i poprzeczki. Subiektywnie wyróżnię, poza klasą Muriela: Demiral, Koopmeiners, Boga (gdy wchodzi nie ma już Muriela, Zapata nie grał 3 miesiące), naprzeciw Szoboszlai.