Juventus pokonuje w wyjazdowym spotkaniu 34. kolejki Serie A Sassuolo 2:1. Wynik spotkania otworzył w pierwszej części spotkania Raspadori, który dał gospodarzom prowadzenie. Jeszcze przed przerwą wyrównał Dybala, a w końcowych minutach spotkania wynik ustalił Moise Kean.
- Gol Raspadoriego nie wystarczył
- Dybala i Kean strzelcami bramek dla Juventusu
- Stara Dama zbliża się do Napoli w ligowej tabeli
Juventus w słabym stylu zdobywa trzy punkty
Pierwsza połowa spotkania należała do gospodarzy, którzy piłkarsko wyglądali zdecydowanie lepiej niż Juventus. Sassuolo chciało po prostu grać w piłkę, tymczasem bianconeri byli bardzo statyczni na swojej połowie boiska.
Gospodarze częściej utrzymywali się przy piłce i stwarzali więcej zagrożenia pod bramką rywala. W pierwszych 30 minutach to Wojciech Szczęsny trzymał Starą Damę przy życiu dwukrotnie popisując się ładną interwencją. Był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem w ekipie z Turynu.
Jednak nawet reprezentant Polski nie był w stanie ostatecznie uchronić Juventusu przed stratą gola. W 39. minucie fantastyczną akcję wykończył Raspadori i gospodarze objęli prowadzenie. Straconą bramkę można po części zapisać na konto Szczęsnego, który dał sobie wbić gola przy krótkim słupku.
Gdy wydawało się, że w pierwszej części gry już nic się nie wydarzy fatalny błąd popełnili defensorzy Sassuolo, co wykorzystał Paulo Dybala. Argentyńczyk bardzo ładnym strzałem nie dał żadnych szans bramkarzowi gospodarzy. A już chwilę później mogło być 2:1 dla bianconerich, ale nieznacznie pomylił się Alvaro Morata. Do przerwy utrzymał się wynik remisowy. Gospodarze byli lepsi, ale nie przełożyło się to na zdobycze bramkowe.
Druga połowa zaczęła się od mocnego uderzenia Juventusu, ale świetną interwencją popisał się Consigli po strzale Moraty, a już chwilę później to gospodarze mogli objąć prowadzenie. Jednak tym razem to Wojciech Szczęsny dobrze interweniował. Dobry początek po zmianie stron zwiastował emocje w drugiej części gry.
Jednak wraz z upływem czasu gra obu zespołów uspokoiła się, a przebieg spotkania ponownie zaczął przypominać wydarzenia z pierwszej odsłony. Delikatną przewagę zdobyli gospodarze, którzy jednak nie potrafili przebić się przez zwartą defensywę Juventusu, która radziła sobie znacznie lepiej po wejściu na boisko Giorgio Chielliniego.
Tymczasem to goście ostatecznie cieszyli się z triumfu w tym pojedynku. O losach spotkania przesądził w 88. minucie Moise Kean, który wykorzystał bierną postawę obrońców Sassuolo. Juventus zdobywa kolejne trzy punkty i zbliża się w ligowej tabeli do Napoli na jeden punkt.
Nikogo nie dziwi już sędziowski wałek przy faulu Moraty przed golem?
Cytując klasyka Paolo weź rozpęd 20 metrów I pierdolnij głową w ściane
Lepiej milczeć i uchodzić za głupka niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości, to od teraz twój klasyk