Jose Mourinho: teraz już wiecie, dlaczego moje włosy są takie białe

Jose Mourinho
Jose Mourinho PressFocus

Roma dopiero po dogrywce zapewniła sobie awans do półfinału Ligi Europy, zwyciężając 4:1 z drużyną Feyenoordu Rotterdam. Po meczu dziennikarze “Sky Sports Italia” porozmawiali z Jose Mourinho, który odniósł się do triumfu, Paulo Dybali oraz… swoich siwych włosów.

  • Roma zapewniła sobie awans do półfinału Ligi Europy
  • Po meczu Jose Mourinho porozmawiał z dziennikarzami “Sky Sports Italia”
  • Trener opowiedział o triumfie, powrocie Paulo Dybali oraz o swoich siwych włosach

“Jeden trener jest łysy, a ja mam siwe włosy”

Piłkarze Romy w dramatycznych okolicznościach zapewnili sobie awans do półfinału Ligi Europy, pokonując w dwumecuz Feyenoord Rotterdam. “Giallorossi” doprowadzili do dogrywki dopiero w doliczonym czasie za sprawą Paulo Dybali. W dodatkowych półgodzinach dołożyli jeszcze dwa trafienia, których autorami byli Stephan El Shaarawy oraz “Il Capitano” Lorenzo Pellegrini. Po końcowym gwizdku dziennikarze “Sky Sports Italia” porozmawiali z Jose Mourinho.

Może ktoś myśli inaczej, ale moim zdaniem drużyna zagrała bardzo dobrze i to w tak trudnym meczu. Sytuacja wokół kontuzjowanego Dybali nie pomogła nam się przygotować. Do tego doszedł uraz Georginio Wijnalduma w trakcie meczu – mówił “The Special One”

To było bardzo, bardzo trudne spotkanie, ale zagraliśmy z koncentracją, odwagą i inteligencją Był czas na atak, musieliśmy się bronić, kiedy było trzeba, i to przeciwko tak znakomitej drużynie Feyenoordu. Uważam, że tego dnia byliśmy po prostu lepsi – powiedział Portugalczyk.

Teraz już wiecie, dlaczego moje włosy są takie białe! Jeden trener jest łysy, a ja mam siwe włosy. To dlatego, że rozegrałem około 150 europejskich meczów, widziałem wszystko. Wczoraj powiedziałem zawodnikom, że to będzie inne spotkanie niż z RB Salzburg czy Bodo/Glimt. Ja jestem trenerem, ale to zawodnicy, którzy pracują na boisku zasługują na uznanie – podsumował Jose Mourinho.

Sprawdź także: Jak za starych, dobrych czasów. Włoskie kluby po latach znów szturmują europejskie puchary

Komentarze