Trener Lazio Simone Inzaghi z pokorą przyjął przegraną w Neapolu 1:2 w ostatnim niedzielnym meczu 20. kolejki rozgrywek Serie A.
Na Stadio San Paolo w podstawowym składzie gospodarzy wybiegli Piotr Zieliński oraz Arkadiusz Milik. Napastnik reprezentacji Polski osiem minut przed przerwą kapitalnie przymierzył z rzutu wolnego, podwyższając prowadzenie zespołu z Kampanii. Trzy minuty wcześniej na listę strzelców wpisał się Jose Callejon. Hiszpan wykończył w polu karnym rywali świetne zagranie Belga Driesa Mertensa.
Dwadzieścia minut po zmianie stron kontaktowe trafienie uzyskał Ciro Immobile, który zaskoczył Aleksa Mereta sprytnym i płaskim strzałem w długi róg. Osłabieni w końcówce Biancocelesti nie byli już w stanie odrobić strat i po szóstej porażce w sezonie pozostali na piątej lokacie w tabeli.
– Napoli prezentowało się lepiej od nas i oczywiście zasłużyło na zwycięstwo – wyznał Inzaghi dla stacji Sky Sport Italia.
– Na ostatnie 25 minut meczu wróciliśmy do gry i kto wie, jakby to się zakończyło, gdybyśmy walczyli jedenastu na jedenastu. Szkoda, ale nie mamy ostatnio szczęścia – podkreślił opiekun zespołu z Wiecznego Miasta.
– Kończyliśmy w osłabieniu także mecz z Interem, ale do kartek Lulica nie mogłem mieć zastrzeżeń. Tym razem jednak nie mogę zaakceptować upomnień dla Acerbiego. Niemniej pragnę podkreślić, że Napoli niczego nam nie ukradło i wygrało zasłużenie – podsumował Inzaghi.
Komentarze