Z Jakubem Kiwiorem i Arkadiuszem Recą w składzie, Spezia Calcio rozpoczęła mecz z Interem Mediolan. Duet Polaków nie był jednak w stanie przeszkodzić w zwycięstwie Nerrazzurim.
Fatalna skuteczność gospodarzy
Inter przeważał od pierwszego gwizdka arbitra, ale na pierwszy strzał ze strony piłkarzy Simone Inzaghiego, kibice musieli czekać niemal pół godziny. Uderzenie z linii pola karnego, Joaquina Correi było jednak zdecydowanie za lekkie. Wcześniej szczęścia z dystansu próbował Jacobo Sala, ale także nie sprawił nim absolutnie żadnych problemów Samirowi Handanoviciowi.
Groźniejszy strzał aniżeli Correa oddał Denzel Dumfries, ale dobrze ustawiony Ivan Provedel sparował w bok uderzenie holenderskiego obrońcy. Jak znaleźć drogę do bramki, pokazał swoim kolegom w 35. minucie Roberto Gagliardini, który skutecznym, płaskiem strzałem zamknął znakomitą akcję duetu Hakan Calhanoglu – Lautaro Martinez. Jego śladem próbował pójść w 41. minucie ponownie Correa, ale Spezię przed stratą bramki, wślizgiem uchronił Jakub Kiwior, wybijając piłkę na rzut rożny.
Z kolei już w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, po rzucie rożnym główkował Kelvin Amian, ale znakomitym refleksem wykazał się Handanović.
Pechowy Kiwior
Druga połowa również rozpoczęła się od huraganowych ataków graczy z San Siro. W 52. minucie Correa przymierzył w słupek, zaś w 54. potężny strzał Calhanoglu znakomicie obronił Provedel. W 57. minucie, w polu karnym zagrywał piłkę ręką, a sędzia podyktował rzut karny. Ten pewnie wykorzystał Lautaro Martinez.
W późniejszym czasie, gospodarze już w pełni kontrolowali boiskowe wydarzenia.
Inter jest mocny i już jest tuż, tuż. Milan się odbił, Szewa krzywy im nie zrobił, sezon trwa. Zobaczymy jak długo taki układ tabeli przetrwa ale zapowiada się że zespoły z Lombardii zdominują ligę. Napoli chyba zacznie odczuwać zmęczenie grając w okrojonym składzie. Milan może stracić Duńczyka który zszedł już na początku meczu. Ciekawe czy zdąży na Liverpool?
Fajerwerków nie było, ale są pewne 3 punkty.
Pozdr.