W trakcie letniego okna transferowego szeregi Juventusu zasilił Matthijs De Ligt. Holender w jednym ze swoich ostatnich wywiadów przyznał, że wraz z przybyciem do ekipy z Piemontu wzrosła jego pewność siebie. Zawodnik nie ukrywa też, że niezwykłym wyzwaniem jest dla niego zastępowanie Giorgio Chielliniego.
– Najważniejszą lekcją, jakiej do tej pory nauczyłem się w Juve, jest to, że muszę wierzyć w siebie – powiedział De Ligt w rozmowie z NU.nl.
– Początkowo skupiałem się przede wszystkim na nie popełnianiu błędów, czego absolutnie nie powinienem robić. Przez pierwsze kilka tygodni za dużo o tym myślałem – zaznaczył reprezentant Holandii.
– Po meczu z Atletico próbowałem odzyskać siły i pewnie wrócić na boisko – kontynuował były piłkarz AFC Ajaxu.
– Coś zawsze może pójść nie tak, ale jestem pewien, że wszystko się poprawi. Od tego czasu moje wyniki się poprawiły – przekonywał Holender.
W niedzielnym boju to jednak właśnie po dotknięciu piłkę ręką przez De Ligta mediolańczycy mieli rzut karny, którego na gola zamienił Lautaro Martinez.
– To część gry niestety. Takie jest życie obrońcy. Oczywiście nie chciałem sprokurować sytuacji z rzutem karny. W każdym razie najważniejsze, że i tak wygraliśmy. To się najbardziej liczy – przekonywał piłkarz.
– Zanim trafiłem do Juve, to w klubie byli już dwa świetni obroncy, czyli Chiellini i Bonucci. Ja natomiast stopniowo miałem być wprowadzany do zespołu. Tymczasem rzeczywistość jest taka, że szybko musiałem wskoczyć do składu, co jest dla mnie dużym wyzwaniem – skwitował 20-latek.
Komentarze