Federico Chiesa niedawno wrócił do zdrowia po niemal rocznej przerwie. Reprezentant Włoch opowiedział o tym, jak czuł się po odniesieniu kontuzji.
- Federico Chiesa w styczniu 2022 roku doznał poważnej kontuzji kolana
- Dopiero po roku wrócił do pełni zdrowia i znów błyszczy w meczach Juventusu
- Włoch wyznał, co czuł w momencie doznania urazu
“Lekarz zamarł i zaczął kręcić głową”
Federico Chiesa nie będzie dobrze wspominał 9 stycznia 2022 roku. To wtedy w pierwszej połowie meczu Juventusu z AS Romą (4:3) został zaatakowany przez Chrisa Smallinga. Doznał poważnej kontuzji kolana, która wyłączyła go z gry właściwie na rok. Włoch wrócił, co prawda, na kilka spotkań w listopadzie, ale szybko uraz się odnowił. Wydaje się, że teraz 25-latek wrócił do pełni zdrowia. W styczniowych spotkaniach pojawia się głównie w roli rezerwowego, ale zdążył już choćby strzelić zwycięską bramkę w meczu 1/8 finału Pucharu Włoch z Monzą (2:1). Teraz skrzydłowy otworzył się na temat okoliczności odniesienia kontuzji.
– Miałem już kopnąć piłkę, gdy zaatakował mnie Smalling. Poczułem mocne ukłucie w kolanie. Na początku myślałem, że naderwałem ścięgno. Upadłem na ziemię i poczułem, jak moje kolano wychodzi ze stawu. Lekarz wbiegł na boisko. Powiedziałem mu, że nie czuję kolana. Za linią boczną zdecydowałem się spróbować, ale słyszałem dziwny odgłos przy każdym kroku. Powiedziałem Lorenzo Pellegriniemu: całkowicie rozwaliłem kolano! Zacząłem płakać, gdy tylko lekarz zaczął sprawdzać, czy uszkodziłem więzadło. Nagle zamarł i potrząsnął głową. Zacząłem rozpaczać, płakać. Słowa nie są nawet potrzebne w takich chwilach – wyjawił Federico Chiesa.
Włoch zdążył już wystąpić w dziewięciu meczach Juventusu w trwającym sezonie. Zanotował w nich bramkę i dwie asysty.
Zobacz też: Lazio pewne przedłużenia umowy z gwiazdą.
Tekst zawiera treści reklamowe | +18 | Obowiązuje regulamin
Komentarze