Juventus doznał pierwszej porażki w bieżącej edycji Ligi Mistrzów. Turyńczycy byli wyraźnie gorsi od Chelsea, która wygrała 4:0. Tym samym została nowym liderem grupy H.
Do przerwy wynik nie był zły
Piłkarze Juventusu przylecieli do Londynu z myślą walki o zwycięstwo. Turyńczycy szybko zostali jednak sprowadzeni na ziemię przez Chelsea, która wyraźnie zaznaczyła kto będzie grał piłką, a komu pozostanie bieganie za nią. The Blues byli dużo lepsi od słabo dysponowanego rywala, który do przerwy nie oddał nawet celnego strzału.
Goście zostali zepchnięci do defensywny, ale nie potrafili zachować czystego kontra. W 25. minucie podopieczni Thomasa Tuchela mieli rzut rożny, po którym dośrodkowali futbolówkę w szesnastkę. Chwilę później we właściwym miejscu o odpowiedniej porze był Trevoh Chalobah. To właśnie on pokonał Wojciecha Szczęsnego uderzeniem w lewy róg bramki.
Egzekucji ciąg dalszy
Po zmianie stron Chelsea nawet przez chwilę nie pomyślała o odpuszczeniu. The Blues chcieli podwyższyć prowadzenie i dokonali tego w 56. minucie. Wówczas będący w szesnastce Reece James przyjął piłkę na klatkę piersiową i z atomową siłą oraz imponującą dokładnością uderzył w lewy róg bramki tak, że Szczęsny nie miał szansy na udaną interwencję. Dwie minuty później Polak znów skapitulował. Tym razem na listę strzelców wpisał się Callum Hudson-Odoi. Otrzymał on podanie od Rubena Loftusa-Cheeka i przymierzył w okolice prawego słupka. Była to świetna akcja zespołowa. Juventus właściwie nie istniał w tym meczu i przegrał 0:4. W doliczonym czasie gry Hakim Ziyech asystował bowiem przy bramce autorstwa Timo Wernera.
Pirlo zrujnował ten zespół, ale obawiam się, że i Allegri jest już na podobnym etapie kariery co Mourinho, może jedynie krok za nim. Ta kadra jest mimo wszystko lepsza niż jej gra i wyniki, dziś jedynym pomysłem trenera było zaparkowanie autobusu. Wszystko co zrobił prowadziło do takiego wyniku – wypowiedź przedmeczowa (nieważne z którego miejsca wyjdziemy), absurdalna formacja (4 środkowych pomocników, 0 skrzydłowych), uparcie te same wybory personalne (czego oczekiwać od Bentancura i Rabiota?).
Zapomniałbym: Rabiot fajnie dostał w papę. Jeszcze za słabo, skoro wstał, ale potrafię się cieszyć z drobnych rzeczy 🙂
Dziwny z Ciebie kibic Juve, skoro takie rzeczy cieszą.
Może i dziwny. Z Ciebie również dziwny, jeśli plemiennie czujesz przymus uwielbiania każdej osoby związanej z klubem, któremu przypadkiem kibicujesz 😉 Nigdy nie lubiłem tej francuskiej mameji i jego przygoda z Juve nie zmieni tego, a tylko pogłębi. Podobnie miałem z Sarrim, podobnie miałbym z Icardim i na tym chyba koniec. Są ludzie nieakceptowalni bez względu na aktualne kontrakty, nie jest ich wielu.
Spokojnie zaraz kolejny sezon, nowe tranfery, nowe wyniki itp.
Chelsea była słaba, zwolniła Lamparda, zatrudniła Tuchela i jest wielka i nikt już nie pamięta jak byli słabi za Franka kadencji.
Włosi wygrali Euro, teraz są w barażach MŚ i nikt już nie pamięta, że w lipcu zdobyli Mistrzostwo Europy,
Cały sens piłki. …
Pirlo… Pirlo… Taa. Eksperci byli żądni krwi i jej dostali. Andrei już dawno nie ma. A Juve jakie jest każdy widzi. 4 sezon z rzędu jest źle. Tzn źle, gorzej, jeszcze gorzej i… Osobiście uważam, że ta kadra jest właśnie TAK słaba. Kolejni trenerzy zbierają zęby z ziemii. Tutaj zwyczajnie nie ma kim grać. Ataku nie ma. “Lider” wiecznie kontuzjowany. Braki personalne na bokach obrony, w całej formacji pomocy… Szkoda, że ten mecz jest akurat teraz, chociaż Atalanta też dała ciała i wierzę w cud. Trzeba wierzyć bo trzeba gonić. W LM awans jest, kasa też a reszta? Cóż nie za bardzo wiem co Juve może jeszcze zrobić w tej LM…
P. S. Allegri z 10 lat temu potrafił z Barcą w Miediolanie wygrać, żeby potem dać się podobnie zdemolować jak dziś… Allegri chyba cały czas jest tym samym trenerem. Zwyczajnie jeżelu nie ma składu, lub piłkarzy w swoim prime’ie to przy jego filozofii futbolu jest jak jest…
Ta kadra nie jest tak zła – za słaba na Chelsea, ale przecież nie na Hellas, Sassuolo, Empoli. Każdy z tych gamoni pokazuje inne oblicze w reprezentacji, w pojedynczych przebłyskach. To nie jest drużyna, sam Kielon to powiedział. Nie mamy już w kadrze dwóch najlepszych jedenastek w lidze, jest pełno szrotu, ale nie pomaga też fakt, że w ogóle nie wiemy jaka jest jedenastka. Jest prawie grudzień a jeszcze nie zdarzyło się aby dwa razy zagrała ta sama formacja. Nie wiem jak ma pomóc wystawienie czterech środkowych pomocników w linii, gdzie o co najmniej dwóch wiadomo, że tylko pozorują grę. Nie ma żadnego pomysłu na ten zespół od Agnelliego przez Nedveda po Maxa. Zobaczymy jakie będą ruchy w styczniowym oknie, pod wytyczne Maxa, bo na razie rzeźbi w g*wnie po poprzednikach.
Naprawdę przykro się to ogląda, ale obecnie Serie A, a Premier League dzielą lata świetlne i obawiam się, że to już jest nie do zasypania. Nie z takimi ludżmi, jak Włosi, którzy tkwią w latach 90-tych, kiedy byli potęgą i wzorem do naśladowania. Tu trzeba wszystko zaorać i zasiać na nowo, zdając sobie sprawę, że efekty przyjdą za minimum 10-15 lat. Potrzeba jest porozumienia rządu, władz lokalnych, federacji, ligi, klubów itd. w jakim kierunku iść i co się chce osiągnąć. Na pewno same kluby nie dadzą rady. Jedynym promykiem nadzieji było to Euro, ale za chwilę Włosi mogą zostać 2 raz poza Mundialem i wtedy, to już naprawdę trzeba się pozbyć złudzeń i dokonać rewolucji, bo obecnie wygląda to tak, że włoskie kluby na skraju bankructwa dostają łomot w pucharach, wystawiając na boisku 9-10 stranieri, jak dziś Atalanta, zaś terener reprezentacji musi szukać napastnika na baraże po Serie B lub naturalizowanych Brazylijczykach z Calgiari. Strasznie przykry widok. Tak tylko przypomnę, że Grecja też po zdobyciu Euro w 2004r. się stoczyła i ten sukces nie pomógł. Jeszcze na początku XXI wieku, to była silna liga, zwłaszcza 2 kluby z Aten. Niestety mam wrażenie, że Włosi są na podobnym kursue 🙁
Zgadzam sie mocno z Toba. Moze sie okazac, ze sukces na ME zatuszowal jedynie bardzo slaba sytuacje.
Włosi nie są tak mocni, żeby wygrywac wielkie imprezy, ale też nie są tak słaby, żeby się nie kwalifikować. Od kilku lat mamy do czynienia ze swoistymi anomaliami. Problem jest taki, że z zarówno jednej, jak i drugiej sytuacji nie są wyciągane odpowiednie wnioski. Trzeba patrzeć szerzej i cofnąć się do takiego 2006r., kiedy Włosi wygrali ostatni duży turniej przed tegorocznym Euro. Jeśli porównamy tamtą sytuację i obecną, to wygląda, to bardzo słabo pod praktycznie każdym względem: jakości samej reprezentacji, sile ligi, budżetów klubów, ilości Włochów w składach czołowych drużyn itp. Potrzeba szerszego spojrzenia i obrania odpowiedniego planu działania na przyszłość, bo jak na dłoni widać, że z calcio w Italii jest coraz gorzej. Takie działania należało już podjąć w 2010r. po klapie na Mundialu w RPA, bo już wtedy można było przewidzieć problemy.
Piekne baty zebralismy, dobrze, ze to mecz bez znaczenia.
Miom zdaniem pierwsza bramka do anulowania, co nie zmienia faktu że Chelsea wzięła Juve na niezły kołowrotek.
Od Euro: ręka niekaralna jeśli na tle ciała, jeśli piłka bez niej trafiłaby w ciało; bramkę unieważnia jakakolwiek ręka strzelającego i wyłącznie karalna kolegi.