W fazie grupowej Ligi Konferencji, Bodo/Glimt dwukrotnie nie dało się pokonać AS Romie (6:1 i 2:2). W pierwszym meczu 1/4 finału mistrzowie Norwegii kontynuowali swoją dobrą passę w starciu z Giallorossich.
- Bodo/Glimt ponownie nie przestraszyło się faworyzowanego rywala
- AS Roma wygrywała do przerwy, ale to przeciwnicy byli bardziej zdeterminowani
- Taka postawa przyniosła efekt w ostatnich sekundach meczu
Bodo/Glimt grało do końca
Do przerwy prowadzili jednak gracze AS Roma. W 43. minucie Henrikh Mkhitaryan wypatrzył w polu karnym Lorenzo Pellegriniego, który nie miał problemów z pokonaniem bramkarza rywali.
Dobrze dysponowane w czwartkowy wieczór Bodo/Glimt gol do szatni jednak nie załamał. W 56. minucie po strzale jednego z kolegów, trafiony został Ulrik Saltnes. Odbita od niego futbolówka zmieniła tor lotu, kompletnie myląc Rui Patricio. Ambitnym Norwegom remis nie wystarczał do szczęścia i tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra, zdołali strzelić zwycięskiego gola. Dośrodkowanie z rzutu wolnego Amahla Pellegrino na bramkę zamienił Hugo Vetlesen.
Warto podkreślić, że w zespole Romy 65 minut rozegrał Nicola Zalewski.
Komentarze