Andrea Pirlo przyznaje, że podoba mu się fakt, że zaczął być porównywany do Massimiliano Allegrego, który w przeszłości z powodzeniem prowadził drużynę Juventusu. Stara Dama jest blisko trofeum, bo we wtorkowy wieczór awansowała do finału Pucharu Włoch.
Rewanżowy pojedynek z Interem zakończył się bezbramkowym remisem. W pierwszym meczu górą był jednak Juventus, który wygrał 2:1.
– Liczyłem na to, że już w swoim pierwszym sezonie wygram Supercoppa i dotrę do finału Pucharu Włoch, a także 1/8 finału Ligi Mistrzów – powiedział – Muszę przyznać, że bycie piłkarzem było łatwiejsze. Po meczu mogłeś wyłączyć swoją głowę, ale jako szkoleniowiec musisz natychmiast być już myślami przy kolejnym spotkaniu. Musisz myśleć za 30 różnych ludzi – dodał.
– Awansowaliśmy, ale musimy pamiętać, że niczego jeszcze nie wygraliśmy. Teraz musimy zresetować nasze głowy i przygotować się do sobotniego meczu – powiedział.
Inter bez sytuacji strzeleckich
Pirlo był po tym meczu niezwykle zadowolony z defensywy, która znacząco przyczyniła się do zachowania czystego konta. Unieszkodliwiła Romelu Lukaku i Lautaro Martineza. – Zawsze powtarzałem, że jestem szczęściarzem mając aż czterech bardzo dobrych środkowych defensorów. Rozumieją o co chodzi w naszej taktyce i sposobie bronienia, czyniąc stały postęp. Inter, w przeciwieństwie do nas, nie miał tego wieczora praktycznie żadnych sytuacji strzeleckich – dodał.
Andrea Pirlo został po meczu porównany do dawnego szkoleniowca Juventusu, Massimiliano Allegri. Jak przyznał, takie słowa mu schlebiają. – Miło to słyszeć. Jeśli zdołam wygrać to, co on, to możecie równie dobrze nazywać mnie “med Allegrian” – skwitował.
Komentarze