LE: Blisko sensacji w Rzymie! CFR Cluj liderem grupy A

Pau Lopez
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Pau Lopez

W ramach walk w grupie A Ligi Europy, AS Roma na własnym terenie stanęła do walki z CSKA Sofią. Team z Rzymu zagrał poniżej oczekiwań, z kolei goście zaprezentowali się ze świetnej strony w drugiej połowie. W rywalizacji w Rzymie najlepsi okazali się bramkarze, a w meczu nie zobaczyliśmy goli. Natomiast w równoległym spotkaniu pomiędzy CFR Cluj i BSC Young Boys, obie ekipy również podzieliły się punktami 1:1 (0:0).

Czytaj dalej…

AS Roma – CSKA Sofia

W Rzymie Giallorossich nawiedziła niemoc w ofensywie. Ekipa ze stolicy Bułgarii wykazała się walką o każdy centymetr boiska i nie raz próbowała zagrozić bramce strzeżonej przez Pau Lopeza. Z kolei piłkarze AS Romy kontrolowali przebieg gry, ale rozregulowane celowniki przeszkadzały w skierowaniu piłki do siatki rywala. Tymczasem w ataku gospodarzy zabrakło Edina Dzeko. Dodatkowo w wyjściowej jedenastce na rywalizację z CSKA Sofią nie znalazł się Pedro oraz kontuzjowany Zaniolo. Większość piłek w decydujących sytuacjach padało łupem Henrikha Mkhitaryana. Reprezentant Armenii stanął przed szansą wpisania się na listę strzelców w 33. minucie, jednak futbolówka po jego uderzeniu trafiła tylko w poprzeczkę.

W drugiej odsłonie na boisku najpierw pojawił się Pedro, zmieniając Mkhitaryana. Co ciekawe to drużyna prowadzona przez Moralesa przejęła inicjatywę i niewiele brakowało, aby doszło do niemałej sensacji w Rzymie. Na nieszczęście Wojskowych w sytuacji sam na sam Valentin Antov uderzył nad poprzeczką. W 65. minucie Pau Lopez musiał interweniować po strzale Henrique i gdyby nie refleks Hiszpana piłka znalazłaby się w siatce. Dosłownie parę sekund później Georgi Yomov wyskoczył najwyżej do podania w polu karnym, jednak tylko świetna postawa Lopeza uniemożliwiła zmianę rezultatu.

W końcówce AS Roma wreszcie wzięła się w garść. Niestety zmęczenie dawało się we znaki i większość prób nie robiła większego wrażenia na golkiperze CSKA. Można stwierdzić, że w tym starciu najlepsi byli bramkarze. W 79. minucie Lorenzo Pellegrini oddał mocne uderzenie w kierunku prawego słupka, ale na posterunku był Gustavo Busatto, który kapitalnie obronił strzał Włocha. Niestety na Stadio Olimpico nie zobaczyliśmy goli i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

CFR Cluj – BSC Young Boys

Pszczoły przystąpiły do spotkania na Constantin Rădulescu z nożem na gardle po porażce w poprzedniej kolejce Ligi Europy. W premierowej odsłonie piłkarze Young Boys byli aktywniejsi pod bramką przeciwnika oraz częściej utrzymywali się przy piłce. Dodatkowo w 38. minucie goście mogli objąć prowadzenie, ale świetną interwencją przy strzale Ngoumo Ngamaleu popisał się golkiper CFR Cluj, sparując piłkę na rzut rożny.

Worek z bramkami rozwiązał się dopiero po przerwie. Premierowe trafienie przypadło gospodarzom. Kolejarze w 62. minucie mieli sporo szczęścia. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę wypiąstkował bramkarz drużyny z Bremy, ale po chwili ta znalazła się pod nogami Mario Rondona. Doświadczony reprezentant Wenezueli nabił rywala z bliskiej odległości i piłką wpadła do siatki pod poprzeczką.

Na odpowiedź Pszczół nie trzeba było długo czekać. Niespełna 10. minut później do wyrównania doprowadził Christian Fassnacht, który skorzystał na błędzie obrońcy i z 11. metra zmieścił futbolówkę tuż przy prawym słupku.

W dalszej części meczu nie zobaczyliśmy więcej goli. Ostatecznie obie ekipy podzieliły się punktami. Po 2. kolejce nieoczekiwanym liderem grupy A jest CFR Cluj z 4 punktami na koncie.

Komentarze